wtorek, 11 maja 2010

   Filozofią, która przyświeca nam w życiu, a co za tym idzie medytacją zajmujemy się od kilkunastu lat, jeszcze od wtedy kiedy ani Satyi ani Sanatana nie było na świecie :-) To spory kawałek czasu aby zobaczyć co to w ogóle jest, nabrać doświadczenia i poczuć jej efekt w codziennym życiu.  To nie  jest coś, co robimy na boku jako hobby lub obowiązkowe zajęcie lub jeden raz na tydzień. Staramy się żyć zgodnie z tą filozofią w każdej praktycznej czynności. A że idealnie odpowiada ona na nasze potrzeby (ponieważ są to potrzeby każdej żywej istoty) było naturalne, że i dzieciaki podłącza się do nas :)  
   Ten sposób na życie dotyczy najdrobniejszych aspektów, jakie napotykamy w codziennych sytuacjach, codziennych relacjach i codziennym biegu zdarzeń. Uczy właściwego zachowania wobec innych, szacunku dla drugiej osoby, tolerancji i akceptacji wszystkiego co do nas przychodzi. W myśl powiedzenia „zrób z najgorszej rzeczy najlepszy użytek” staramy się wykorzystać to co mamy i co do nas przychodzi w jak najlepszy sposób, aby pomagał nam w osiągnięciu naszego celu.
   Jak już mogliście się zorientować naszym celem jest poznanie i pokochanie Osoby Boga, co na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo proste, bo ileż to razy słyszeliśmy: Tak, kocham Boga! a jednak najczęściej są to puste słowa, które nie mają żadnego pokrycia w praktycznym życiu, bo przecież kochać oznacza myśleć o kochanej osobie, troszczyć się o nią, dbać o jej wolę itd.
   Ten świat jest światem gdzie żywe istoty mogą żyć nie niepokojeni Osobą Boga. I rzeczywiście nietrudno zobaczyć, że w tym świecie Boga najzwyczajniej nie ma. A w każdym razie nie spotkasz Go na rogu byle ulicy. Ten świat jest dla tych, którzy mają inne zainteresowania: zadawalanie zmysłów, postęp ekonomiczny, tzw. życie religijne lub wyzwolenie.
I tak tu sobie żyjemy i umieramy, rodzimy się znów i umieramy. I tylko nieraz przez głowę przebiegają pytania: po co to wszystko? O co tu chodzi? Dlaczego muszę cierpieć, zastarzeć się, umrzeć?
Nam też  przebiegały :) i zaczęliśmy szukać, ponieważ wybaczcie, ale jakoś nie satysfakcjonowały nas odpowiedzi typu:  Nie ludzką rzeczą jest zgłębiać tajemnice Boga itp.  Mimo, że wydawało się, że temat jest trudnodostępny -  bardzo szybko znaleźliśmy odpowiedzi na wszystkie te i jeszcze masę innych pytań.
 I tak zostaliśmy… „filozofami” :)