Skoro jesteśmy na tym blogu, to każdy, kto tu wejdzie musi się spodziewać jakiś filozoficznych rozważań, bo w końcu po to on istnieje. Od razu chcę zaznaczyć, że informacje tu zawarte nie pochodzą z niezgłębionych pokładów mojego umysłu, ani nie wyssałam ich z małego palca.
Nauka tu przedstawiana wywodzi się z Wed, o których już wspominaliśmy. Wedy to przepiękna, doskonała literatura przedstawiająca rzeczywistość taką, jaka jest. Dotyka wszystkich aspektów życia: filozofię, medycynę, religię, stworzenie, naukę itd., itd. Gdyby ludzie tylko chcieli, mogliby poznać wszystko od podszewki zamiast decydować się na odkrywanie rzeczy już dawno znanych. To, że ziemia jest kulą na przykład, że jest tu tyle i tyle gatunków istot, czy istnieje życie na innych planetach, jak działa metabolizm, po co są atomy itd., itd. Wszystko to i wszystko inne jest opisane w Wedach, bo jesteśmy w rękach dobrze życzącego Przyjaciela, który nie zostawił nas tu na ziemi na pastwę losu.
Na początku ważne jest zrozumienie swojej prawdziwej tożsamości, czyli kim się tak naprawdę jest.
Otóż...NIE JESTEŚ SWOIM CIAŁEM: białym, brązowym, czarnym, żółtym. Nie masz z nim nic wspólnego. Tyle tylko, że się w nim pojawiłeś: akurat właśnie takim, mimo, że być może wolałbyś inne. Kiedy byłam w dzieciństwie u babci bawiąc się z małym królikiem w ogródku nagle zaczęłam się zastanawiać: „Dlaczego tak jest, że pojawiłam się jako dziewczynka a nie jak ten królik. Jaka jest miedzy nami różnica? Ja taka „duża” a on mały. Ja mam dwie ręce i dwie nogi a on cztery łapki. Ciekawe, przecież ja też mogłabym mieć takie łapki…” :) To były moje pierwsze przemyślenia na temat własnej tożsamości.
A takie przemyślenia to w sumie najważniejsza sprawa, od której zależy, czym zajmę się w życiu. Jak już napisałam powyżej nie jesteśmy swoim materialnym ciałem i to potwierdzają wszystkie autoryzowane pisma objawione a także naukowcy. Pozwólcie, że przytoczę bardzo kontrowersyjny dokument naukowy, który wyraźnie wykazuje powyższe rozważania:
„Fizyczne ciało składa się z niezliczonej ilości mikroskopijnych, materialnych cząsteczek zwanych molekułami i atomami. Ustawicznie wymieniają się one z – równie materialnymi – istniejącymi w otoczeniu cząsteczkami w formie wody, powietrza, pożywienia itp. W procesie metabolizmu, w ciągu pięciu – siedmiu lat następuje całkowita wymiana materii tworzącej ludzkie ciało”.
Dr Paul C. Aebersold z Oak Ridge Atomic Research Center podaje, że jego pomiary poszczególnych związków chemicznych wchłanianych i wydalanych przez ciało dowodzą, iż rocznie wymienia się około 98% z 1028 atomów składających się na przeciętne ciało ludzkie. "Kościec jest więc czymś dynamicznym" – stwierdza badacz podając, że substancja kości podlega ciągłemu rozkładowi i odnowie. Błona żołądka wymienia się co pięć dni, skóra odnawia się w ciągu miesiąca; co sześć tygodni mamy nową wątrobę. Co do czasu wymiany neuronów, najtwardszego ścięgna z kolagenu, czy najtrwalszego atomu żelaza w hemoglobinie, które to substancje niechętnie "ustępują swego miejsca" następcom – może zająć to do kilku lat. Jest jednak granica oporu także dla tych najbardziej "wytrwałych"... Donald Hatch Andrews, profesor chemii z Johns Hopkins University, który wiele czasu poświęcił temu problemowi ustalił, że potrzeba około pięciu lat, po których każdy może śmiało twierdzić, że jego fizyczne ciało jest całkowicie odnowione aż do ostatniego atomu.
Paul Weiss pisze o szybkich zmianach cząsteczek tworzących komórki mózgu:
„Badania nad wymianą molekuł wewnątrz danej komórki nerwowej (mózgowej) dowodzą, że komórki te, zachowując tożsamość, odnawiają jednak swoją strukturę makromolekularną około dziesięciu tysięcy razy w ciągu czyjegoś życia (innymi słowy - materia, tworząca każdą z komórek jest całkowicie wymieniana co trzy dni.)
A zatem, patrząc na "swoją" fotografię zrobioną zaledwie siedem lat temu, patrzysz na ciało, którego już nie ma. Każda molekuła, tworząca ciało, przedstawione na fotografii, zniknęła.
Jednakże ty w dalszym ciągu istniejesz. Ty nie przeminąłeś. Jeżeli więc twoje ciało sprzed siedmiu lat nie istnieje, a ty żyjesz nadal, to musisz dojść do wniosku, że:
· nie byłeś ciałem, które miałeś siedem lat temu
· nie jesteś ciałem, które masz obecnie.
Ciało materialne porównuje się czasem do ubrania, noszonego przez jaźń. Kiedyś "miałeś na sobie" ciało niemowlęcia; następnie "zdjąłeś" ciało niemowlęce i "nałożyłeś" ciało dziecka; później przyjąłeś ciało osoby dorosłej. We wszystkich tych przypadkach to byłeś ty – jedna jaźń, która nosiła różne ciała.
Uff...bardzo to ekscytujące i szokujące zarazem!!!